7.05.2023 r.
Rajd Granica 38 cz.III
W roku 2019 na rowerach poznaliśmy miejsca związane z wojną ośmiodniową PL-CZ 1919, a na następnej wyprawie zgłębiliśmy niuanse granicy wytyczonej w 1920r. w następstwie tej wojny. Obecny rajd był pomyślany jako trzecia, i ostatnia część tryptyku poświęconego kształtowaniu się granicy państwowej na Ziemi Cieszyńskiej. Inspiracją była mapa turystyczna "Zaolzie" wydana parę lat temu przez Książnicę Cieszyńską, na której zaznaczono przebieg linii rozgraniczającej interesy przedstawicielstw władzy terenowej (RNKC i ZNV) z 5 listopada 1918r. wg podziału etnicznego Ziemi Cieszyńskiej i spisu ludności z 1910r. oraz granicy ustanowionej w wyniku przyjęcia przez rząd Czechosłowacji ultimatum rządu polskiego i odebrania Zaolzia przez jednostki WP w dniach 2-11 października 1938r. Obie te linie w dużej części na siebie się nakładały.
Nasza wycieczka rozpoczęła się w Boguminie na dworcu kolejowym. I było to miejsce mocno związane naszym tematem. Tutaj bowiem oddano pierwsze strzały w wojnie 1919r., padli pierwsi zabici, a cały garnizon dworca dostał się do czeskiej niewoli. W Boguminie pochowano też ostatnią ofiarę konfliktu 1919 czeskiego szer. Klementa Šťiastego, członka polsko-czeskiej grupy delimitacyjnej, która w 1920r. wyznaczała w terenie granicę. Został on zastrzelony przez nieznanych sprawców 11 listopada 1920r. w trakcie pracy na stokach Czantorii.
Robert Wałaski z PTTS bardzo sumiennie opracował trasę, a komentarz historyczny w kilku odsłonach przedstawił "Rechtór" podpierając się zdjęciami, pocztówkami i innymi artefaktami z epoki. Niestety pogoda nie dopasowała się do naszych ambitnych planów: było pochmurno i zimno, co miało też wpływ na frekwencję. W rajdzie uczestniczyło zaledwie 10 rowerzystów, w dużej większości z Ondraszka, choć należy też odnotować obecność rowerzysty z odległych Katowic. Naszym celem był przejazd wzdłuż linii granicznej z 1938r., co nie było wcale łatwe. Z Bogumina dojechaliśmy ścieżkami rowerowymi do Starego Bogumina i następnie wzdłuż Odry na przedmieścia Ostrawy, którą prawie przez dwie godziny objeżdżaliśmy opłotkami (ówczesna Ostrawa w całości przypadła Czechosłowacji). Następnie dojechaliśmy do Szonowa i objechaliśmy dookoła Hawierzów (miasta w 1938r. jeszcze nie było, ale teren należał do RP). Dalej nasza trasa wiodła przez Datynie Dolne i Błędowice Górne do Żermanic. Zbiornika wodnego też wtedy jeszcze nie było, ale granica wiodła wzdłuż rzeki Łucyny, więc można się domyślać, że jezioro byłoby rozdzielone pomiędzy oba państwa. Jadąc dalej wzdłuż rzeki przez Wojkowice dotarliśmy do Ligoty Górnej. Tutaj ówczesna granica wspinała się na stoki Praszywej i dalej po górach w stronę Małego Połomu, ale my skręciliśmy na Ligotkę Kameralną i po prawie 80 km przez Ropicę dotarliśmy do Cieszyna. W terenie nie natrafiliśmy niestety na jakiekolwiek ślady świadczące o istnieniu granicy sprzed lat. Być może dlatego, że istniała tylko niecały rok do 1 września 1939r., choć na zdjęciu z epoki widać betonowy słup, możliwe, że ustalający jej położenie w tym miejscu. Uczestnikom wyprawy na pewno przybyło sporo wiedzy na temat tego trudnego fragmentu historii Ziemi Cieszyńskiej przez całe dekady przekręcanego na potrzeby ówczesnej propagandy obu państw, choć i teraz termin "odebranie Zaolzia" w potocznej opinii jest daleki od obiektywizmu.
Jednak kto jechał - ten się dowiedział, i o to nam chodziło.
Rechtór-Zbyś