Zielonoświątkowe Jaja w Ogniu

Rechtór

20.05.2018 r.

 

Zielonoświątkowe Jaja w Ogniu

 

Wiadomo, że tradycja to rzecz święta. Jak Księstwo Cieszyńskie długie i szerokie w Dniu Zesłania Ducha Świętego - czyli Zielonych Świątek wszędzie unosi się zapaszek jajecznicy przygotowanej w plenerze, bezpośrednio na ognisku.

W naszym klubie w przygotowaniu tej imprezy wyspecjalizował się "Kropelka" W.Zmełty. I to od niego zależało, gdzie się tym razem wylądujemy z całym jajczano - kulinarnym bagażem. Celowo piszę "imprezy", a nie "wycieczki", bo naszym celem nie było zwiedzanie czegokolwiek. Prowadzący na spotkaniu na rynku ogłosił, że nie będzie jednego peletonu. Miejsce uczty przygotował w Kisielowie w gospodarstwie agroturystycznym "Rena", i tam należało się udać własnymi ścieżkami. Trafić nie było trudno, gdyż nos był przewodnikiem.

Na miejscu Mistrz Ceremonii "Śmig" P.Holisz przyodziany odpowiednio do roli już rozpalił ognisko i przygotował niezbędne akcesoria. Najważniejszym była wielgachna żeliwna brytfana, w której bez problemu zmieściło się kilkadziesiąt jajek. W miarę jak dojeżdżali jajecznicowi smakosze (a było nas coś ok.40, w tym mocna ekipa z "Wiercipięty" Jastrzebie-Zdrój oraz T.Piekarz z bytomskiej "Cateny") samorzutnie uformował się zespół kuchenny. Panie z właściwym sobie wdziękiem pokrajały w kosteczkę boczek i inne składniki. "Czorno" A.Wlach rozbijała jajka, troskliwie je licząc (doliczyła się ok. 180). Teraz wszystko wraz z dodatkami wylądowało w brytfanie i niebawem roztoczył się wokół smakowity zapaszek. Mistrz wraz z przybocznym "Kolyjoszym" K.Holiszem za pomocą wielkiej roguli wyczarował z tego kulinarną wspaniałość, a że było nas sporo, jajecznica była robiona w trzech rzutach. Miód w gębie - Poezja!!

Po konsumpcji zajęliśmy się bardziej przyziemnymi sprawami czyli konkursami. Najważniejszym był oczywiście konkurs strzelecki z wiatrówki o przechodni puchar "Ondraszkowa patelnia". Stroną organizacyjną zajął się "Przypon" L. Nowak i mocno się napracował - zmieniał tarcze, wydzielał amunicję i liczył punkty. Walka była zacięta, chociaż nasz gość z "Wiercipięty" - A.Chełmiński już na dzień dobry wystrzelał 28/30 pkt. Okazało się, że był to wynik nie do pobicia, tym samym tytuł "Króla Strzelców" oraz puchar - patelnia już po raz drugi powędrowała do Jastrzębia (poprzednio było to w 2011r). Kolejne miejsca zdobyli II miejsce: "Gwarek" K.Szewczyk 26/30,III miejce "Paparazzi" P.Hamera 25/30.

Kolejnym konkursem był "bieg z jajem". Rywalizacja polegała na pokonaniu trasy na czas, w odpowiednim przebraniu, z jajkiem umieszczonym na łyżce. Konkurs był rozgrywany w parach, a czas liczony łącznie. Konkurencja była bardzo zabawna i widowiskowa, jednocześnie dość trudna technicznie. Nic dziwnego, że nie wszyscy zdołali ją ukończyć gubiąc swoje jajko po drodze. W najkrótszym czasie do mety jajko w całości donieśli kolejno : Ewa i Michał. "Ośka"i "Bystry" J&J.Rezmerowie oraz Beata i Krzysztof (sympatycy).

Kilkanaście jajek jakie nam zostało zużyliśmy w finałowym konkursie rzucania jajem. Tutaj nie chodziło o czas lecz o precyzję i technikę. Pary podawały sobie jajko stopniowo od siebie się oddalając. Krótki dystans nie stanowił problemu, ale odległość robiła swoje i za każdym rozdaniem było coraz mniej uczestników. Finałowo najostrożniej ze swoim jajem obeszła się i na placu boju została para "Gwarek" K.Szewczyk z gościem z "Cateny" T.Piekarzem. Za nimi się uplasowała para "Wiercipietów" oraz "Gocha" i "Kolyjosz" M&K.Holiszowie. "Gwarek" z radości wypił to ostatnie jajo na surowo wzbudzając dość mieszane uczucia.

Zwycięzcy odebrali cenne upominki, a na zakończenie zrobiliśmy wspólne rodzinne foto. I tak kolejne zielonoświątkowe spotkanie przeszło do historii. Było radośnie, ciepło i słonecznie, więc uczestnicy na pewno ten kulinarny wyjazd będą mile wspominać. A ci co nie byli? - niech żałują!

 

Rechtór - Zbyś

 

[GALERIA ZDJĘĆ]

[GALERIA ZDJĘĆ - Zbigniew PAWLIK]