XI Zlot PTTK województwa śląskiego Gliwice

Rechtór

14.04.2018 r.

 

XI Zlot PTTK województwa śląskiego Gliwice

 

Zloty oddziałów PTTK organizowane przez Radę Prezesów PTTK województwa śląskiego na stałe zagościły do kalendarza imprez turystycznych. Tym razem na XI z kolei zlot zaprosił nas Oddział PTTK Ziemi Gliwickiej, a część rowerową zorganizował znany klub im. W.Huzy.

Tak się składało, że obaj organizatorzy byli jubilatami, gdyż Oddział PTTK obchodzi swoje 65-lecie, a klub Huzy jest niewiele młodszy, bo tylko o pięć lat. Zloty te też cieszą się sporym zainteresowaniem Ondraszków i od kilku sezonów wystawiamy sporą kilkunastoosobową drużynę. Tym razem okazało się, że nasz 15-osobowy team był najliczniejszy, co zostało zauważone i nagrodzone specjalnym dyplomem od organizatorów. Byliśmy też jedynymi przedstawicielami naszego Oddziału PTTK, albowiem tym razem nie było cieszyńskich piechurów.

Do wyboru mieliśmy dwie trasy rowerowe, a start przewidziano w Gliwicach lub Toszku. Meta obydwu była zorganizowana w Toszku na dziedzińcu XIV w. zamku, więc zrozumiałe, że większość Ondraszków (10) wybrała tą opcję. Organizatorzy podzielili cały, ponad 40-osobowy, peleton na dwa zespoły a wtedy wyruszyliśmy z miejscowego rynku. Pogoda była przepiękna - słoneczko raźno świeciło, ptaszki śpiewały, kwiaty kwitły, drzewa obsypane kwiatami, a więc wymarzony czas na rowerową wyprawę. Przejechaliśmy lokalną drogą przez Sarnów i Dąbrówkę i zagłębiliśmy się w las. Postój zarządzono na w uroczysku Hubertus na tzw. Polanie Śmierci. Ta ponura nazwa nawiązuje do wydarzeń z 1946r. Kiedy podstępem zwabiono tutaj oddział „leśnych” m.in. ze Śląska Cieszyńskiego i ich zamordowano.

Ruszyliśmy dalej i niebawem wjechaliśmy do wsi Jemielnica położonej już w województwie opolskim. Z daleka widoczna była wysoka wieża kościoła w pocysterskim kompleksie klasztornym. Cystersi przywędrowali tutaj z nieodległej Rudy końcem XIIIw., i gospodarowali aż do roku 1810r. Miejscowy przewodnik przybliżył nam ich barwną historię i dodatkowo zaprowadził nas na cmentarz francuski pochodzący z czasów napoleońskich. Jemielnica jest też centrum mniejszości niemieckiej. Na centralnym placu w 1992r. odbudowano mauzoleum niemieckich żołnierzy poległych w obu wojnach światowych, a i napisy w miejscach publicznych były dwujęzyczne.

Następny postój zarządzono przy uroczym małym wczesnogotyckim kościółku powołania Najświętszej Marii Panny we wsi Centawa. Następnie znów wjechaliśmy w las, aby niebawem zamknąć pętlę trasy w Dąbrówce. Teraz pozostało tylko wrócić do Toszka na metę. Aby nie powtarzać trasy postanowiłem wypróbować wariant po pieszej ścieżce przez las. Pomysł okazał się nienajlepszy, gdyż tuż za ostatnimi zabudowaniami skończyła się droga bita, a niebawem i gruntowa. A zatem większość leśnej trasy pokonałem piechotą pchając „bicykiel” przez sypki piasek. W końcu też trafiłem na ślad cywilizacji, bo z drugiej strony lasu polna droga miała na tyle twarde podłoże, że dało się jechać, a zatem też dojechałem na metę. Tutaj na dziedzińcu starego, częściowo zrujnowanego, zamczyska zebrał się już tłum zlotowiczów, w większości piechurów. Wszyscy razem szturmowali stoisko z kiełbaskami z rożna, a następnie zamkową restaurację z kawą. Idę o zakład, że takiego oblężenia te szacowne mury zamkowe już dawno nie widziały. Wchłonęliśmy posiłek i nieco zaspokoiwszy głód mogliśmy porozmawiać z przyjaciółmi z innych klubów rowerowych. Na szukanie złotej kaczki, która gdzieś tu podobno czeka na swojego odkrywcę nie starczyło już czasu, bo organizatorzy dziękując za udział odtrąbili koniec imprezy. Pozostało nam tylko dojechać do auta, no i wrócić do domu. Przejechaliśmy ok. 40 km w ciekawej okolicy i wiemy, że warto było tu przybyć.

"Rechtór"

 

[GALERIA ZDJĘĆ]

[GALERIA ZDJĘĆ - Beata SZARZEC]

[GALERIA ZDJĘĆ - Zbigniew PAWLIK]