Ondraszki na Kozubowej

Rechtór

26.09.2009

Na listowne zaproszenie PTTS na uroczystość odsłonięcia tablicy pamięci Władysława Wójcika pod schroniskiem na „Chłopskiej Górze” pojawili się: senior L. Jurys, B&A. Nowakowie oraz Pawlikowie z Justyną i Alapalą.

W zaproszeniu był wyznaczony początek uroczystości na godz. 900 więc aby zdążyć wyjeżdżaliśmy z Cieszyna skoro świt. Dróg dojścia do schroniska jest kilka, a nasz wybór padł na szlak z Koszarzysk. Góry skąpane w porannym jesiennym słońcu prezentowały się wspaniale, choć jesień nie zdążyła ich jeszcze przebarwić. Uroku krajobrazowi dodawała również mgła, która zasnuwała dolinę Olzy. Wystawiały z niej naginając się do słońca grzbiety okolicznych gór. Na trasie bynajmniej nie byliśmy sami. Im wyżej tym częściej spotykaliśmy grupki turystów i to nieraz z małymi dziećmi. A wszyscy szli w tą samą stronę - gdzie dziś przewidziano niecodzienne uroczystości.

Schronisko na Kozubowej powstało dzięki zaangażowaniu działaczy z ówczesnego Polskiego Towarzystwa Turystycznego „Beskid Śląski” w Czechosłowacji w roku 1929 r. Jego budowa była odpowiedzią na pilną potrzebę posiadania własnego – polskiego schroniska po ustanowieniu granicy państwowej w 1920 r i podziale Ziemi Cieszyńskiej. Duszą całego przedsięwzięcia był ówczesny prezes PTT - W. Wójcik. Schronisko wiernie służyło polskiej społeczności aż do 1939 r., szczęśliwie przetrwało wojnę, a i później choć zostało w 1958 r. odebrane Polakom dalej funkcjonowało, dając dach nad głową turystom na szlakach. Dopiero nieszczęśliwy przypadek sprawił, że w 1973 roku spłonęło i zostało odbudowane dopiero w II połowie lat 80-tych XX w. Obecna, dość pokraczna „buda” w niczym nie przypomina dawnej finezji dzieła budowniczych, choć nadal jest - tym razem prywatnym schroniskiem górskim.

A W.Wójcik? Niestety nie przeżył wojny. Zmarł wkrótce po jej wybuchu, zamęczony w 1940 r. w obozie koncentracyjnym. Tablica z 1967 r. która przypominała jego sylwetkę szczęśliwie przetrwała pożar i właśnie dziś, po renowacji miała trafić na swoje dawne miejsce. Przy schronisku zebrał się spory tłum ludzi. Wszystkich witali przedstawiciele z PTTS-u w tym członek jego zarządu a nasz przyjaciel kol. T. Farny oraz członkowie Klubu Czeskich Turystów -organizatorzy tej uroczystości.

Były uroczyste przemówienia (jako przedstawiciel Oddziału PTTK również conieco dodałem od siebie), było „chrzczenie” okolicznościowej publikacji i odsłonięto odnowioną tablicę. W pobliskiej kaplicy pw. Św. Anny odbyła się okolicznościowa czesko–polska msza św. Po zakończonej części oficjalnej odbył się wielki festyn, na którym przygrywała kapela „Olza”. Mieliśmy również, przyznam, dość rzadką okazję spotkać sporo przyjaciół z PTTS-u tym razem bez rowerów i w zupełnie innej scenerii.